Uwolnij się od zbędnych kilogramów
Data publikacji 2 października 2019W sieci, a nawet na księgarnianych półkach, napotkać można materiały zapewniające „jedyny złoty środek na utratę zbędnych kilogramów”. Dla każdego coś miłego – dieta jogurtowa, dieta z dużą ilością smażonego mięsa, głodówka na oczyszczenie. Przed wprowadzeniem takiej rewolucji w swoje życie zastanów się tylko, czy rzeczywiście tego chcesz. Nie ma takiej diety, której z góry ułożony jadłospis i jej pierwotny zamysł, pasowałby każdemu. Na zdrowy rozum – podczas odchudzania 80-letnia emerytka powinna przecież jeść co innego od chłopaka trenującego piłkę nożną. Dlatego najlepszą dietą, którą stosować może każdy, jest ta indywidualna, dopasowana do własnego trybu życia, upodobań i zapotrzebowania.
Jak zatem zabrać się do walki z nadmiarem tłuszczyku? Pierwszym naturalnym etapem w tej rozgrywce jest ustalenie „pięciu chwil dla siebie”, czyli momentów, w których zasiądziesz nawet na 2 minuty przed talerzem. Stałe godziny posiłków, nawet bez zmiany nawyków żywieniowych, pozwalają większości osób borykających się z nadwagą, poczuć się lżej w kilkanaście dni. Jak to się dzieje? To Twoje ciało odwdzięcza się za jego dobre użytkowanie. Dzięki takiemu trybowi, wszelkie procesy fizjologiczne przebiegają bez zakłóceń, a składniki żywności wykorzystywane są na bieżąco. Twój organizm ufa Ci tym samym, że paliwo które jest mu potrzebne do działania będzie podawane na bieżąco, bez konieczności jego wcześniejszego magazynowania (zapasy oczywiście odkładane są w postaci tkanki tłuszczowej). Określ wcześniej w jakich godzinach odbywać będziesz treningi. Zawsze pamiętaj, choć może się to wydawać mało logiczne podczas odchudzania, aby dłuższe wybiegania odbywać na około 30 – 40 minut po przekąsce bogatej w cukry proste (bułka z miodem, płatki kukurydziane, suszone daktyle, batonik zbożowy).
Chcąc zmniejszyć obciążenie swojego szkieletu, podświadomie będziesz eliminował niektóre produkty, które wydadzą Ci się tuczące (oczywiście pomijając słodycze i fast food’y). Ciągnąć Cię również będzie niewidzialna siła zwana „ręką marketingu” do półek w sklepach z działem produktów „light”. Pamiętaj, nie idź w tą stronę. Największym błędem początkujących biegaczy, którzy zaczęli biegać by pozbyć się swojego nadmiaru, jest unikanie „dobrych” kwasów tłuszczowych oraz węglowodanów (one przecież tuczą…). Owszem, jest to prawda – te składniki stosowane w nadmiarze mogą powodować otyłość, ale tylko u osób preferujących kanapowy styl życia. Skład diety biegacza to zupełnie inna bajka. Tutaj ich nieodpowiednia, zbyt mała ilość powodować może taki sam negatywny efekt, tj. nabieranie masy ciała, destrukcja mięśni i zahamowanie ich rozbudowy, spadek poziomu cukru we krwi prowadzący do zasłabnięć podczas startów.
Jak już zdążyłeś się zorientować, dieta biegacza jest specyficzna. Okazuje się, że aby sportowiec stracił na wadze, musi się naprawdę najeść. Jeżeli nie jesteś pewien, co w Twoim obecnym jadłospisie jest godne pochwały, a co zdecydowanie należy zmienić, udaj się do dietetyka. Poproś go aby wykonał pomiar składu Twojego ciała – wyniki całkowitej przemiany materii jednoznacznie określą ile popularnych „kalorii” powinieneś wchłaniać na co dzień. Opisując swoje zwyczaje, ulubione potrawy, tryb dnia i inne aktywności, wspólnie ustalicie jak powinien wyglądać idealny, syty i smaczny jadłospis pozwalający wygrać wojnę z kilogramami.
Istotność prawidłowej diety człowieka, zapewniającej mu wszystkie składniki odżywcze, wzrasta wraz z jego aktywnością fizyczną. To powoduje, że codzienne posiłki powinny być w wyższym standardzie od zwykłego „najadam się”. Jadłospis biegacza powinien być tak urozmaicony i pełnowartościowy, aby spełnił on oczekiwania ilościowe, smakowe jak również jakościowe, zasilając tym samym całą skomplikowaną machinę jaką jest organizm homo sapiens. Taka prawidłowa dieta, chociaż sycąca, z pewnością zapewni sukces w zrzuceniu kilku kilogramów.